Niestety są sytuacje w życiu kiedy czas nie leczy ran. Czas po prostu przyzwyczaja trochę do bólu i człowiek zaczyna prowadzić ” normalne ” życie z żalem w sercu…
Kiedyś myślałam, że po stracie kogoś bliskiego się dużo płacze i ciągle smuci…oczywiście jest tak na początku a później już nawet nie masz siły płakać. Część Ciebie umiera razem z tą osobą a Ty stajesz się jak maszyna. Możesz o tym rozmawiać, opowiadać i nie poleci Ci nawet łza…
Jednak kazdy ranek przypomina Ci o tym, ze to jednak nie byl koszmar z ktorego sie obudzisz. Nie tym razem… jestes bardzo silny a przychodzi taki moment, ze czujesz zapach kwiatow czy widzisz babcie spacerujaca za rękę z wnuczka i nagle aż zaczyna Cię mdlić z żalu i tęsknoty…
Uciekasz w obowiązki, czerpiesz siłę ze szczerego uśmiechu drugiego człowieka…zadajesz tyle pytań Bogu… tym razem nie możesz zadzwonić i zapytać „czy jest Ci tam dobrze ? ” …
Czasami razem rozmawiamy a raczej to jest dialog bo tym razem milczysz…przynajmniej teraz powiem to czego nie zdążyłam… tylko… czy na pewno mnie słyszysz ?
Kiedyś nosilas mnie pod sercem więc część Ciebie na pewno żyje we mnie… mam nadzieję, że już nigdy Cię nie zawiode…
Teraz kiedy moja córka usypia glaszczac mi włosy wiem ile znaczy słowo ” mama ” i jak bardzo trzeba sobie zasłużyć by być ” mamą ” … tą ktora jest przy Tobie zawsze chociaż czasami jest jej ciężko, która robi wszystko bezinteresownie i kieruje się czystą miłością. To takie trudne zadanie za które tak rzadko mówi się ” dziękuję ” …
Teraz trzeba być jeszcze bardziej silnym…teraz łatwiej jest zobaczyć co w życiu jest tak naprawdę ważne. Życie jest krótka chwilą…kiedy odchodzi od Nas ktoś bliski widzimy jaką blahostka są problemy życia codziennego. Tak naprawdę to czasami chyba sami sobie ich szukamy bo jest za dobrze.
Słucham śpiewu ptaków jak kiedyś…tak jak Ty . One śpiewają tak samo ale ja słyszę je inaczej.
Pije rano kawę jak zawsze…tak jak Ty. Ta sama kawa też smakuje inaczej…
Śpij dobrze..
Brak komentarzy