Menu

Witam kochani.

Wracam tu dziś do Was w ten późny, zimny norweski wieczór .

Zanim zaczęłam pisać zastanawiałam się do kogo właściwie chcę skierować te słowa i z kim podzielić moimi odczuciami. Czy to będzie osoba taka jak ja, która mieszka za granicą lub ktoś kto dużo podróżuje i poznaje wiele różnych osób. Czy może ktoś kto uczy się obcego języka ?

Myśle jednak, że to może utożsamiać się z każdym z nas. Chce napisać o zrozumieniu i nieporozumieniu, które niekoniecznie dotyczy osób mówiących w innych językach i pochodzących z różnych stron świata. Wręcz przeciwnie, mogą to być Ci którzy są najbliżej lub miejsca które znamy od dziecka, które dopiero z biegiem czasu okazują się tak bardzo obce, inne i odległe.

W połowie sierpnia wróciłam do szkoły żeby szkolić dalej mój norweski . Przerabiamy różne teksty literackie , analizujemy wiersze i wróciłam do tego co uwielbiałam najbardziej w szkole na języku polskim. Tylko teraz robię to po norwesku z innymi lekturami 🙂 Słowa miały dla mnie zawsze ogromną siłę i magię. Kocham czytać i coraz bardziej lubię pisać. W mojej klasie jest mieszanka ludzi z całego świata i oprócz tego, że uczymy się języka to rozmawiamy o naszych odczuciach, psychologii i kulturze. Każdy z nas jest tak bardzo inny… mamy inny kolor skóry, oczu, włosów . Używamy innych przypraw, słuchamy innej muzyki, wierzymy w innego Boga lub w NIC. Jednocześnie okazuje się, że każdy z nas od tej drugiej strony jest tak bardzo podobny…ciekawy, zmotywowany. Pragniemy aby nasze życie było lepsze i spokojne.

Wyjechaliśmy ze swojego kraju pragnąc jakiejś zmiany. Uciekając od biedy, polityki albo po prostu z ciekawości. Każdy z nas tęsknił i zastanawiał czy jego decyzja była właściwa oraz jak by to było gdybym był tam … w domu . Gdzie jest właściwie teraz mój dom ?

Jestem sobą

Ostatnio przerabialiśmy bardzo ciekawy tekst, który mimo tego, że był krótki wzbudził we mnie wiele myśli. Można powiedzieć, że był nawet banalny, bo opowiadał o kaczorku, który spotykał na swojej drodze różne zwierzątka z którymi nie mógł się dogadać. Czuł się też dziwny ze swoim dużym dzióbkiem i bardzo samotny pomimo tego, że spotykał wiele osób na swojej drodze. Nie potrafił odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie zadawane przez inne zwierzątka, które spotykał : ” KIM TY JESTEŚ ? ” Wiatr porywał go w różne miejsca, aż w końcu na jego drodze stanął drugi kaczorek, który wyglądał tak samo jak on i rozumiał jego ” KWA, KWA ” . Bawili się razem i spędzali czas . Nie myślał już o tym, że jest inny, a tamte zwierzątka patrzyły na niego ze zdziwieniem nie rozumiejąc jego radości . Któregoś dnia znowu zerwała się wichura i poniosła kaczorka daleko w świat. Znalazł sie wśród innych obcych twarzy,y ale tym razem jednak nie czuł już strachu . Szedł przed siebie dumnie i radośnie, aż któregoś dnia spotkał inne zwierzątko na swojej drodze, które znowu zadało mu pytanie ” Kim jesteś ? ” … a kaczorek pewny swojej osobowości odpowiedział ” JESTEM SOBĄ” …..

There is a way out of every box, a solution to every puzzle; it’s just a matter of finding it.

JEAN-LUC PICARD

Myśle, że można porównać podróż kaczorka z przebywaniem w innym kraju, ale chyba nie tylko. Całe nasze życie jest taką podróżą w której spotykamy wiele osób, które tak naprawdę nie potrafią nas zrozumieć. Może odnajdujemy siebie dopiero wtedy, kiedy ktoś ” mówi tym samym językiem ” . Kiedy czujemy się samotni, każdy lekki wiaterek może przeistoczyć się w wielka burzę. Tym samym prościej jest przerwać prawdziwa burzę, czując się rozumianym i akceptowanym . Bardzo ważne jest otaczać się ludźmi którzy potrafią Cię wysłuchać. Nie zawsze czyjaś krytyka może być obiektywna bo to, że chcesz żyć inaczej i masz swoje zdanie nie oznacza, że robisz źle. Do póki nie krzywdzisz innych Twoja inność i zaparcie może być wyjątkowa cechą. Moje życie też bardzo się zmieniło w momencie, kiedy zaczęłam otaczać się ludźmi którzy mają podobne poglądy, marzenia i cele. Dla których to co robię nie jest głupie. Najważniejsze to spotkać swojego anioła, który przypomni o tym, że przecież potrafisz latać wierze, że każda osoba która spotkam ma mnie czegoś nauczyć. Najważniejsze by ból i cierpienie tłumić ciężka pracą, głównie nad samym sobą

W szkole poruszamy dużo tematów. Każdy z nas przechodzi w jakimś stopniu jakiś kryzys dotyczący przynależności . Nigdy nie będziemy czuć się w Norwegii jak w naszym kraju, ale i ten nasz ojczysty staje się bardziej obcy. Tu wychowują się nasze dzieci i automatycznie ucząc się języka, przebywając z tymi ludźmi nabieramy innych cech,które wydają się nam wartościowe.

Dzisiaj mimo tego, ze godziny lekcyjne były już zakończone zostaliśmy jeszcze w klasie, żeby porozmawiać i nie wiadomo kiedy uciekły dwie godziny. Jest tak wiele rzeczy, które nas dzieli, a jednocześnie tak dużo łączy. Wystarczy nauczyć się słuchać…

Bardzo lubię to w moim życiu w Norwegii, że codziennie otaczam się ludźmi z całego świata. Nie kategoryzuje ludzi względem pochodzenia czy religii bo wiem, ze każdy z nas jest całkiem inny. Mówię o tym głośno, że wierzę w Boga i mam szacunek do wiary innych . Ja z krzyżem na piersi , muzułmanką z burką na głowie i hinduska z bindi na czole ???? każda z Nas ma marzenia, kocha i jest dobrym człowiekiem. Mamy ten sam cel , chcemy żeby nasze życie było lepsze.

Brak komentarzy

    Zostaw komentarz