Powiedzenie brzmi „zdrowy jak ryba” ale śmiało mogę stwierdzić, że norwedzy mogą pochwalić się dobrym zdrowiem i duża sprawnością fizyczną i psychiczną w podeszłym wieku a może i nie tylko…
Hartowanie zaczyna się już od pierwszych tygodni życia gdzie maluchy opatulone w wełniane ubranko i śpiworek poprostu śpią w wózku na dworze 🙂 mama wracając ze spacerku zostawia bobaska na tarasie albo poprostu w porze jego drzemki „wystawia” go na swierze powietrze. Oczywiście jeśli temperatura nie przekracza -10 stopni ?
W przedszkolu maluchy im starsze tym więcej czasu spędzają na dworze. Jedzenie śniegu i skakanie po kałużach jest na porządku dziennym. W szkole dzieciaki na przerwie MUSZĄ przebywać na zewnątrz. Szkoła jest zamknięta i nikogo nie obchodzi, że wieje czy pada…brrrr… i pomyśleć, że ja na przerwach w ciepełku objadałam się czipsami ?
Dostać antybiotyki od lekarza graniczy z cudem. Słyszałam mnóstwo historii a z mojego własnego doświadczenia : któregoś dnia miałam taki ból pleców i karku, że nie mogłam ruszać głową i co ? Pani mi kazała ubrać wygodne buty i chodzić po lesie po nierówny terenie ? na pocieszenie dała mi IBUM ….na receptę. Ibuprofem który u Nas kupisz w każdym kiosku…
Kobiety w ciąży pracują prawie do samego porodu. Jest jakieś kilka tygodni przed terminem kiedy możesz już spokojnie być w domu bez błagania lekarza o zwolnienie.
Jeśli chodzi o dietę…oczywiście wszystko co norweskie jest zdrowe i najlepsze. Według Norwegów nie trzeba brać zbyt wielu witamin…wystarczy D która szczególnie trzeba dostarczać z racji częstego braku słońca. Podobno ich jedzenie zawiera wszystko co potrzebuje organizm. Pasztet to magiczny posiłek dla najmłodszych który polecają we wszystkich ośrodkach gdzie chodzi się na badania, kontrolę i szczepionki. Później do zestawu dochodzi makrela z puszki,kawior w tubce i brązowy ser ?
Zapomniałam dodać, że idąc do lekarza musisz wiedzieć co Ci jest bo od niego się raczej nie dowiesz…
Ostatnio w centrum handlowym oglądałam poduszki w koszu na promocji a obok siedziała kobietka około 60 lat z jakimś dziadkiem. Po chwili słysząc ich rozmowę ta właśnie „staruszka” chwali się, że wczoraj skończyła 82 lata. Tak…już, nie pierwszy raz nie mogłam wyjść z podziwu jak osoba w takim wieku może zdrowo i młodo wyglądać. 97 letnia babcia grająca w kręgle, dziadziuś z iPhonem albo grupka emerytów zawstydzająca mnie swoją kondycją i wytrzymałością na siłowni to widok powszedni i bardzo częsty.
Tylko czy to dzięki jedzeniu i diecie ? A może chodzi bardziej o brak stresu i godne warunki życia w podeszłym wieku. U Nas rencistów nie stać czasami na jedzenie po wykupienie wszystkich leków a co dopiero na wakacje w Hiszpanii kilka razy w roku…
Może z jednej strony brak tak dużego wyboru lekarstw i możliwości ich wykupienia ma swoje plusy. Mam wrażenie, że w Polsce można już kupić tabletki ” na wszystko ”
A może kontakt z naturą i częste przebywanie na powietrzu tak działa na Nasze zdrowie i jest sekretem do długowiecznośći? Przecież często słyszymy powiedzenie ” Ut på tur aldri sur ” 😉
Czyli spacer wskazany nie tylko na zrzucenie zbędnych kilogramów ale i negatywnych emocji i stresu ? Może coś w tym jest 😉
Brak komentarzy